Tytuł brzmi jak oksymoron, a w praktyce to bardzo skuteczne techniki racjonalizacji – choć często stosowane nieświadomie. „Słodkie cytryny” polegają na tym, że potrafimy dostrzec pozytywne aspekty trudnych i nieprzyjemnych sytuacji. „Kwaśne winogrona” polegają na umniejszaniu atrakcyjności czegoś, czego nie mamy i mieć nie możemy. Zjawiska te są mechanizmami obronnymi – chronią nas przed nadmiernym lękiem, obniżonym nastrojem lub żalem.
Techniki te są bardzo skuteczne, do których warto sięgać – jednak i tutaj należy zachować ostrożność. „Słodkie cytryny” sprawią, że jeśli zostanie odwołany mój wyjazd urlopowy – cieszę się na spędzenie wolnego czasu z przyjaciółmi i bliskimi na miejscu, a gdy złamana noga unieruchomi mnie w domu – dostrzegam przestrzeń na nadrobienie zaległości w dokumentach, książkach i podcastach. Dzięki „kwaśnym winogronom” brak odzewu ze strony rekrutera podczas szukania nowej pracy wytłumaczę tym, że to stanowisko wcale nie było dla atrakcyjne, lub gdy nie dysponuję odpowiednimi środkami na zagraniczny wyjazd – żyję w przekonaniu, że to miejsce na pewno będzie zatłoczone, z niedobrym jedzeniem i upałem nie do zniesienia. Większa udręka niż przyjemność.
W takich sytuacjach – te techniki chronią nas przed negatywnymi emocjami, dzięki nim radzimy sobie z przeciwnościami nieco lepiej. Niemniej – uwaga na sytuacje, w których utkwimy w niezdrowej relacji, bo „zawsze mogło być gorzej” albo nie stawiamy na obronę swoich granic w pracy – bo najważniejsze, że praca jest. Te techniki służą do racjonalizacji – a nie do zaprzeczania rzeczywistości, stąd należy z nich korzystać racjonalnie 🙂 I jak zawsze: najważniejszy jest balans.